Witajcie...
Stoliczek wymędziłam od Teścia... Stał sobie na balkonie. Deszcze na niego padały, wiatry go smagały i ogólnie w kondycji był bardzo złej... Bardzo wiekowy. U Teścia był od jego Komunii Swiętej, czyli od jakichś 59 lat... Nieźle, prawda...? Z surowego drewna, zabejcowany i zostawiony samemu sobie. Popękał gdzie tylko mógł. Niestety nie zrobiłam zdjęcia z przed. Powiem jedynie, że był ciemno brązowy. Wyczczyściłam go, przemalowałam, a moż wywiercił dziórkę pod gałeczkę. Niesamowite jest w tym stoliku, że cały jest składany "na wcisk". Wszystko można rozłożyć i złożyć bez żadnych narzędzi...
A tak wyszedł...
Na stoliczku wczorajszy łup z wyprzedaży.. Lustro zrobione na Ludwika Filipa... za 29,90...
Dacie wiarę, że właśnie dzisiaj w Domo+ był program, między innymi własnie o tym lustrze. Stąd moja widza na jego temat. Podobne w oryginale, zamiast obecnych teraz, wytłaczanych kuleczek, były perły...
Zakochałam się w tym lustrze i obawiam się, że ono wyznaczy kierunek w wyglądzie sypialni...
W zalożeniu ma być lekko parysko - pałacowa. Oczywiście z przymrużeniem oka...Zobaczymy co z tego wyjdzie...
Buziaki!