Mamy to szczęście, że niemalże przez płot mamy salezjańskie oratorium dla dzieci, które organizuje naszym mniejszym i większym maluchom czas wolny. Dzisiaj właśnie nasi salezjanie zorganizowali festym rodzinny z okazji Dnia Matki. Były konkursy dla dzieciaków, przedstawienie dla mam i nawet grocówka z kotła :-). Dla zwycięzcy losowania - nawet rower. Pogoda okazała swoja łaskawośc na czas trwania festynu i usmiechneła sie pełnym słońcem...
Reszte Kochani dopisze jutro, bo Kino Sypialniane rusza... i wołaja juz na seans... Buziaki!!!
Fajne są takie imprezki. Mój syn już oczywiście jest na to za duży ale z przyjemnością je wspominam:-)
OdpowiedzUsuńTeż czasami chodzimy na tego typu imprezy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Śliczna laurka;)
OdpowiedzUsuńFajnie być mamą, czasem i my od dzieci, możemy dostać niespodziankę ;))
poimprezowali, odpoczęli to i uśmiechnięci wszyscy :) A co tam w Kienie Sypialnianym leciało? :)
OdpowiedzUsuńA potworne nudy... "Nad Obręczą" czy jakoś tak... O tematyce koszykarskiej... Katastrofa, nie warto się było spieszyc... Nawet mój prywatny fan sportu zasnął w trakcje... Buziaki!
UsuńThank's, I'm following You :-)
OdpowiedzUsuńJA tam póki co jestem ogromną fanką festynów, więc zazdroszczę tego z grochówką :)
OdpowiedzUsuńWspólne zdjęcie - REWELACJA :)
Grochówka, ja wojskowa, z prawdziwego kotła... pychota :-)
OdpowiedzUsuń