Witajcie Kochani!
Od jakiegoś czasu dopadło mnie szaleństwo... Nie groźne jak sądze ale pochłaniające mnie troszeczkę... Tym fijołkiem zaraziłam sie od Kasi Pohl - www.alteneuesachen.blogspot.com - Kasiu, gorące całusy! Kasia mianowicie zaraziła mnie malowaniem porcelany.. I właściwie wszystkiego. Do tej pory malowałam meble i wszelkie innego drewniane przydasie, ale za ceramikę się nie brałam. A ostatnio zamaiło mi sie w główce posiadanie czarno - żółtych dodatków. Niby nic, ale weź tu człowieku wyrzuc z domu wszystkie dodatki i wymień na inne. Trochę żal i finansowo też mało ciekawie... Przez tych pare lat życia uzbierało się trochę skorup, wszystkie cudne, jak dla mnie w formie, ale niekoniecznie kolorystycznie. Kasia podpowiedziała kilka technicznych rzeczy i okazało się, że niepotrzebnie się bałam, bo to w sumie bardzo proste.
To taka mała migawka z tego co mi wyszło...
Dzbanuszek był brązowy, lekko już powycierany, a to cudo w paski to była latarnia morska czyli biel, granat, czerwień. Latarnia wymaga jeszcze troche dopracowania, bo mimo oklejania taśmą malarską, paseczki trochę mało dokładnie wyszły i trzeba je trochę wyrównac, ale nie mogłam się powstrzymac pochwaleniem przed Wami, efektami mojej manufaktury...
Zanosi się w domku na delikatną, kolorystyczną rewolucję. Chociaż, może nie rewolucję, bo zmiany ze wględów finansowych będą powolne, ale nieuniknione ;-)
Całuje Wam mocno... Cmok, cmok ;-)
Od jakiegoś czasu dopadło mnie szaleństwo... Nie groźne jak sądze ale pochłaniające mnie troszeczkę... Tym fijołkiem zaraziłam sie od Kasi Pohl - www.alteneuesachen.blogspot.com - Kasiu, gorące całusy! Kasia mianowicie zaraziła mnie malowaniem porcelany.. I właściwie wszystkiego. Do tej pory malowałam meble i wszelkie innego drewniane przydasie, ale za ceramikę się nie brałam. A ostatnio zamaiło mi sie w główce posiadanie czarno - żółtych dodatków. Niby nic, ale weź tu człowieku wyrzuc z domu wszystkie dodatki i wymień na inne. Trochę żal i finansowo też mało ciekawie... Przez tych pare lat życia uzbierało się trochę skorup, wszystkie cudne, jak dla mnie w formie, ale niekoniecznie kolorystycznie. Kasia podpowiedziała kilka technicznych rzeczy i okazało się, że niepotrzebnie się bałam, bo to w sumie bardzo proste.
To taka mała migawka z tego co mi wyszło...
Dzbanuszek był brązowy, lekko już powycierany, a to cudo w paski to była latarnia morska czyli biel, granat, czerwień. Latarnia wymaga jeszcze troche dopracowania, bo mimo oklejania taśmą malarską, paseczki trochę mało dokładnie wyszły i trzeba je trochę wyrównac, ale nie mogłam się powstrzymac pochwaleniem przed Wami, efektami mojej manufaktury...
Zanosi się w domku na delikatną, kolorystyczną rewolucję. Chociaż, może nie rewolucję, bo zmiany ze wględów finansowych będą powolne, ale nieuniknione ;-)
Całuje Wam mocno... Cmok, cmok ;-)
Asiu , nie dziwie sie... Kasia tez jest moim guru- wlasnie dzisiaj skomplementowalam Ja za dokladnosc i piekne pomalowanie wieszaka :O) Widze , ze u Ciebie zaczyna sie faza B&W jestem baaaardzo ciekawa jaki bedzie C.D. Buziaki i naj w 2014- bo chyba jeszcze zyczen Ci nie skladalam!!!! papapapaaaaa a.
OdpowiedzUsuńKasi wieszak jest dizajnerskim cacuszkiem! B&W zawsze było dla mnie marzeniem, tylko mój eks małżonek go nie trawił... Na szczęście teraz mogę sobie pozwalac, dlatego tez właśnie zaczynam zmiany :-) Tobie taż samych cudowności w Nowym Roczku!!!
UsuńJoasiu, masz złote ręce. Cudnie to wyszło. Zachwyciła mnie zwłaszcza latarnia. Życzę Ci wiele takich pięknych inspiracji. Takie szaleństwo - to talent moja droga. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuje Basiu, Kochana. Nie wiem czy talent, ale pcha mnie do tego strasznie... Najbardziej mnie dopinguje chudy portfel ;-) No bo jak ja nie dam rady, to kto ;-) Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńWow!! Jestem w szoku:-) Teraz Ty musisz przekazac tą tajemną wiedze dalej (czyli nam!) bo ja też mam parę rzeczy do pomalowania:-) Świetnie Ci wyszło!!!
OdpowiedzUsuńDziękuje Madziu! To w sumie bardzo proste, jak juz się człowiek odważy wziąc spray w rękę i prysnąc ;-) Buziaki!
UsuńJakie cudeńka zazdroszczę pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Kochana, buziaki!
UsuńAsiu, jestem z ciebie bardzo dumna;))) hihihi...tak to sie mowilo???
OdpowiedzUsuńWyszlo ci pieknie! znam dobrze to uczucie, zaraz po pierwszym malowaniu, to tak bardzo cieszy!!
A po pierwszym malowaniu nastepne razy sa juz rutyna:))) Ciekawa jestem postepow i bede ci kibicowac;)))
Buziaki:**
Jejku jak to pięknie wygląda!! Genialny pomysł...napisz mi proszę czym i jaką farbą/sprayem malowałaś.Chętnie wykorzystam u siebie do rzeczy niechcianych :))
OdpowiedzUsuńBuziaki i pięknego tygodnia!
Pięknie wyszło! muszę zaglądnąc do Kasi, może też się zainspiruję :-))
OdpowiedzUsuńAsiu fantastycznie :) a latarnia bomba to nie może być idealnie urok ma właśnie jak jest tak nie perfekcyjnie , ściskam cię i wszystkiego dobrego w nowym roku :)
OdpowiedzUsuńSuper to wyszło,szczególnie latarnia!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalny pomysł. Przy niewielkich nakładach mozna duzo zmienić.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zmiany! Z farbami do porcelany jeszcze nie eksperymentowałam, ale czemu nie?!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
marta
Kocham zmiany w każdej postaci tylko, że ja dla ułatwienia kupuję dekoracje w sklepie, dlaczego ? bo mało koncepcji a może z wygody a może przede wszystkim z braku artystycznego talentu:( Wspaniale prezentują się te dzbanuszki i wielki plusik za artystyczną duszę:)))
OdpowiedzUsuńOj, też coś przemaluję w pasy , nie pomyślałam ..... super !
OdpowiedzUsuń