poniedziałek, 5 maja 2014

Italico z Biedronki i witajcie Kochani po długiej przerwie...



Na wstępie pragnę wszystkich i każdego z osobna pozdrowić i ucałować ;-) Bardzo złośliwy zbieg okoliczności wykończył mi komputer i dlatego trochę mnie nie było... Drugi laptop miał siłę tylko na to, żeby pozwolic mi pracować... Niestety nie pozwalał na odwiedzanie Waszych blogów, ani na pisanie postów... Taki staruszek... Ale już jestem i mam nadzieję, że znów nie zniknę...

Chciałam Wam dzisiaj napisać o moim świeżo zrealizowanym marzeniu... No właśnie... Od dawna marzyłam o ekspresie ciśnieniowym... takiej prawdziwej, wielkie szafie, jakie widać w kawiarniach... Sam ich wygląd zawsze poprawiał mi humor... szum kapiącej kawy, boski aromat kawy, który uwalniają... Jasne, ze takiej szafy, z wielu względów sobie nie kupię... Wiele ekspresów przez dom przeszło, takich zwykłych, przelewowych, a marzenie ciągle o sobie przypominało... Bardzo długo była ze mną prawdziwa włoska kawiarka, taka mała, na jedną kawkę... Dawała z siebie cudowną kawę, idealne espresso, boski wstęp do latte lub cappuccino... I nadal daje, tylko nie jest tym magicznym urządzeniem, o którym marzyłam...

Kasy na taki jaki chciałam, niestety nie było, bo zawsze jest coś ważniejszego, ale od dłuższego czasu przyglądałam się ekspresowi kapsułkowemu, rodem z Biedronki... Nikt ze znajomych go nie posiada, recenzji w internecie nie znalazłam, ale dzięki wsparciu mojego kochanej drugiej połówki, podjęłam decyzje.. no dobra, podjęliśmy, a nawet to Przemek podjął... ( Mój Facet...) I kupiliśmy... Decyzja o kolorze zapadła juz dawno w mojej głowie... czarny....


Jest piękny i mimo swej naprawdę niskiej ceny (149 zł), daje naprawdę świetną kawę...


Do wyboru sa 3 rodzaje kapsułek, 100% arabica, mieszanka robusty i arabica'i ( moim zdaniem najdelikatniejsza) i typowe espresso. Jest niesamowicie prosty w obsłudze i uwierzcie, że w stosunku do ceny to naprawdę świetne urządzenie. I szumi tak jak prawdziwy, dorosły ciśnieniowiec....




W rzeczywistości jest ładniejszy niz na zdjęciach. Ten czarny jest naprawdę nasycony i ma niemal fortepianowy połysk...

Jeśli któraś z Was miałaby ochotę na takie cudo, to ja z całego serca polecam!

Buziaki!

16 komentarzy:

  1. Witaj po długiej przerwie. Cieszę się, że jesteś. Wspaniały zakup. Widziałam je w Biedronce, no ale były inne wydatki, a cena była bardzo przystępna. Bądź, nie znikaj już na tak długo. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Basiu... Znikać już nie zamierzam... dobrze mi tu...

      Usuń
  2. Witam po przerwie :)
    Świetny zakup. Bardzo korzystna cena

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja miałabym ochotę bardziej na kawę z Twojego ekspresu, a muszę powiedzieć, że znajomi mają juz jakiś czas i są zadowoleni. Miło zawitać znów do lawendowego snu i zaprosic Cię na moje Candy:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj , faktycznie trochę Cię nie było !!!!! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na swoj wymarzony expresik tez jeszcze czekam, na razie tez "pracuje" na przejsciowym, ale cierpliwosc poplaca, wiec czekam grzecznie!!! kawusie uwielbiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to też przejściówka, ale biorąc pod uwagę, że taka wygodna i radość dająca, więc zagości u nas pewnie dość długo...

      Usuń
  6. Mmm,kawusia musi smakować wyśmienicie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. no to miłego kawkowania!!
    ja jestem profanem pod wzgledem kawy i najlepsza wg mnie jest rozpuszczalna z mlekiem beztłuszczowym....więc jak dla mnie expresy mogą nie istniec ;-)) ale Twój jest śliczny i cena rzeczywiscie przystepna.
    Rzeczywiscie troszkę Cię nie było ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze... beztłuszczowego nie trawię... Ale o gustach się nie dyskutuje ;-)

      Usuń
  8. dobrze, że już jesteś :) Nie znikaj już kobieto na taki długi czas :)
    a co do ekspresu ciśnieniowego, ja też jakiś czas temu spełniłam swoje marzenie, które bardzo długo kwitło we mnie. W końcu doczekałam się wymarzonego ciśnieniowego ekspresu, który parzy kilka rodzajów kawy i kochaaaaaaam odgłos mielenia ziarenek kawy i ten zapach po świeżym zmieleniu i zaparzeniu <3 W pracy niestety piję rozpuszczalną, więc w domu moją ukochaną Latte Macchiato piję w weekendy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj szczęściaro... Ale czekam cierpliwie na to, że los i mnie takie cudo ześle :-)

      Usuń