niedziela, 3 lutego 2013

NIeoczekiwany powrót Męża i owoce pod kruszonką i lodami...

Znacie takie uczucie wszechogarniającego szczęścia, które wręcz ogłupia...? Wyobraźcie sobie, że mój Szanowny Mąż, oczekiwany przez nas na Wielkanoc... powrócił... Nie bedę pisac czemu tak niespodziewanie, bo nie o to tu idzie.. Jedno jest pewne... Niezależnie od tego czemu tak się stało, jestem wreszcie szczęśliwa, cała rodzina jest w komplecie. Słuchajcie.. nie ma takich wartości materialnych, dla których warto jest położyc na szali szczęście i spokój rodziny. ja wiem, że to banał i każdy o tym wie, ale... To była juz nasz druga próba rozłączenia się z powodu pracy za granica i  powiem tak... po raz drugi okazało się, że nie nadajemy się do życia bez siebie...Nie nie zwróci pustych wieczorów, braku ciepła domowego, spokoju tęskniącego dziecka.. Ale... jednym słowem jesteśmy znów w komplecie.
A tutaj kilka zdjęc prostego deseru, który można zrobic w parę chwil. Tak jak my dzisiaj. Siedzimy gromadnie, bo ten miesiąc rozłąki zpowodował, że nie chcemy sie rozstawac i za długie gotowanie w pojedynke nie wchodzi w rachubę ;-)

Jabłka i banany z rodzynkami pod kruszonka i lodami:

A początki deseru wygladały tak:

Pokrojone jabłka i banany skropione sokiem z cytryny, posypane rodzynkami i przyprawą do piernika.


Całośc posypana kruszonką. W piekarniku jakieś 30 - 40 minut - żeby kruszonka była rumiana.






 
 
I właściwie możnaby powiedziec, że deser jest już gotowy.. ale te lody na wierzchu to taka wisienka na torcie...
 
 
 
Zostało pożarte natychmiast... Nawet nie zdążyłam nawet zrobic zdjęc moich Przeżuwaczy.. Pałaszowanie było tym szybsze, że wsparte wspólnym, rodzinnym oglądaniem " Małp w kosmosie..."
 
Ściskam Was mocno i życzę, żebyście nie musiały się nigdy rozstawac... Buziaki!
 

4 komentarze:

  1. Fajnie, bardzo się cieszę, że masz męża obok siebie. Wiem, że czasami tak jest, że trzeba wyjechać za pracą za granice ale ja uważam że lepiej żyć skromniej ale za to razem:) pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo, że zaraz pójdę spać bo późno już, to chętnie bym zjadła Twoje smakołyki;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że męża masz w domu, nie ma to jak wspólne poranki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale pyszności!!!! Wypróbuję :)

    Ja również uważam, że takie rozłąki to nie jest dobry pomysł. Ja też przez to przechodziłam, więc doskonale Cię rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń