piątek, 6 czerwca 2014

Cukrowy detoks i prezenty od Asi...

To może najpierw o prezentach, bo czas najwyższy podziękować. Jakiś czas temu zostałam nagrodzona przez Asię , za "bycie" top komentatorem.  Po kilku dniach od tej miłej informacji zapukał listonosz i przyniósł takie oto, miłe memu serce rzeczy:



Radość była tym większa, że mgiełka o zapachu wanilii i słodkiej śliwki jest jedną z moich ulubionych, a po termo spray do włosów wybierałam się właśnie do sklepu... Słowem, pełna radość z mojej strony.. Asiu, Kochana, jeszcze raz dziękuję!

To była radość dla oczu i serca mojego... Teraz czas na cos dla brzusia ;-)
Zaczęłam cukrowy detoks... Coś, co powinnam zrobić wiele lat temu, ale wola u mnie słaba... Wystraszyłam się dopiero po skończonej, magicznej czterdziestce... Ilość pożeranych słodyczy w moim przypadku była przerażająca... Odkąd pamiętam cukierasy, czekolady i batoniki prześladowały mnie zawsze... Na radość i na smutek... Na figurę szkodziły mi średnio, choć pomagać tez raczej nie pomagały... Za to skóra, od nadmiaru cukru wołała o detoks.. No to jej zafundowałam... Od trzech tygodni nie jem słodyczy w ogóle... Za to mnóstwo warzyw, owoców, orzechów..Zawsze je lubiłam, ale nie zamiast słodyczy, tylko oprócz... Teraz są jako jedyne...


A kiedy napadnie mnie cukrowy głód, serwuje sobie taką, śmieciową miseczkę:


Sa tam płatki owsiane, orzechy , migdały, polane jogurtem naturalnym, posypane sezamem i pomazane miodem... pycha... Czasami wrzucam inne smieci, typu siemie lniane, rodzynki, śliwki... co mi wpadnie w rękę. I wiecie co jest bardzo dziwne...? Nie tesknie za słodyczami, nawet o nich nie myslę... A bałam się, że będzie bardzo trudno.. W kuchni zrobiło się bardzo zielono...


Namówiłam tez moją, małą dziewczynkę na zdrowe przekąski i jestem w jeszcze większym szoku... Gabrysia je płatki bez cukrowe i nie marudzi... Wręcz sprawia wrażenie dumnej ze swojej decyzji... Zobaczymy jak długo... Ile by ten cudowny stan nie trwał, to lepsze to niz nic...

A tak wyglądała moja Malutka w dniu Dziecka...


Nie za duża trochę na dmuchane zamki...? Nie... Oby jak najdłużej była takim dzieciuchem słodkim :-)


Buziaki Dziewczyny, lecę zmusić mojego małego Aniołka, żeby poszedł spać... Coś jej się dzisiaj nie spieszy..
Miłego Weekendu!!! Cmok, cmok :-)

8 komentarzy:

  1. Powiedz mi, jak się zabrać do takiego cukrowego detoksu??? ja nie potrafię żyć bez słodyczy, a w bioderka idą jak szalone:-) da się wytrzymać tyle bez słodyczy? trzy tygodnie!!! podziwiam:-) pozdrowionka!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, Madziu, że to okazało sie całkiem proste... Trzeba miec tylko pod ręką zamienniki ... Ja sie zapycham fistaszkami i bananowymi chipsami. Za duzo tego nie zjesz bo bardzo sycące, a skutecznie odwraca uwage od słodyczy. Buziaki!

      Usuń
  2. Jeju,no to gratuluję wytrwałości!!!! Ja bez czekolady-bo w sumie ze słodyczy tylko to pochłaniam -wytrzymałam najdłużej 10 dni ;p Nie mogę po prostu sie bez niej obyć ;p Chociaż teraz gdy jest ciepło a nawet gorąco,to aż tak bardzo nie chce się jeść słodkości więc to dobry czas na taki detoks :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie zaczęłam odzwyczajanie sie od słodyczy teraz. Mam nadzieję, że zastanie mi to na dłużej, nawet jak nie będzie gorąco :-) Buziaki!

      Usuń
  3. Życzę Ci Asiu wytrwałości... Ja słodyczy nie lubię, od czasu do czasu coś tam złapię. Córunia prześliczna! Miłej niedzieli. Pozdrawiam Cię ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę bardzo... Dlatego masz taką ładną buzie Basiu... Skóra cukru nie lubi niestety, buziaki!

      Usuń
  4. Córcia śliczna lalunia, a takie smieci w miseczce ja jadam przewaznie wieczorem, teraz dorzucam truskawki, lub jabłka, a w sezonie pewnie różne owoce:)

    OdpowiedzUsuń