niedziela, 19 maja 2013

Forsycje, sekretarzyk i ... zachód słońca nad jeziorem...

Witajcie...
Po wielu miesiącach oczekiwania, mój stary sekretarzyk dojechał z Włocławka i znów cieszy moje oczy... Dziwnie też urósł... Do tei pory stał w dużym domu i wydałam się malutki... Teraz stoi w naszym M i ledwo dało się go upchnąc na jednej ścianie z kanapą.... ot taki psikus mebelka...



Co prawda nadstawkę trzeba jeszcze powiesic, nad nią Mapę Starego Świata... ale najwżniejsze, że już jest...



W butelce stoi forsycja, któą Gabrysia przytargała do domu i od drzwi krzyczała: to nie ja ją połamałam!! nie ja!! Gaba wie, że mamusia nie toleruje łamania gałęzi, zrywania listków i takie tam. Ale forsycja leżała już połamana, więc dziecko przyniosło ją do domu, żeby ją napoic...



 A dla miłośniczek i miłośników zachodów słońca dzisiejszy nasz widok z okna...


Codziennie dziękuje Bogu za ten widok...

Całuję Was mocno!

10 komentarzy:

  1. Widok, że ach... przewrócić się można z wrażenia. Sekretarzyk bajeczny, chyba bym od niego nie wstawała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że ja też prawie nie wstaję... Ale to moje miejsce pracy, wiec jestem usprawiedliwiona ;-) Buziaki!

      Usuń
  2. Fantastyczny sekretarzyk :)

    OdpowiedzUsuń
  3. sekretarzyk genialny!! oczami wyobraźni już go widzę jako wymarzoną toaletkę (tylko musiałby być biały, ale to mały szczególik) ;) A widok z okna, piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też miał byc biały... ale jak juz wcześniej pisałam, mąż nie kocha bieli tak jak ja....cieszę sie tylko białą kuchnią i prawie białą sypialnią :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. JAKI WIIIIIIIIDDOOOOKKKKKKK.
    Też bym dziękowała..... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję codziennie... nawet za komary z nim związane ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. jaki Ty masz cudny widok z okna, marzenie!
    sekretarzyk piękny, warto było go z Włocławka przywozić!!!

    OdpowiedzUsuń